Wiola Jończyk Hipnoza Hipnoterapia online
03 maja 2024

Martwienie się nadaje małym rzeczom duży cień. (przysłowie szwedzkie)

Byłam kiedyś mistrzynią w zamartwianiu się, byłam w tym naprawdę dobra...niestety...
 
Czasem być może jest w nas wewnętrzne przekonanie, że martwiąc się o kogoś bliskiego, okazujemy mu, że jest dla nas ważny, a my jesteśmy empatyczni, uczuciowi. Gdybyśmy się nie martwili, to inni mogliby pomyśleć, że jesteśmy zimni, nieczuli lub w najlepszym razie obojętni na czyjąś krzywdę. Ale to tylko (albo aż) przekonanie.
 
Gdy zaś martwimy się jakąś sprawą, to pewnie dlatego, że daje nam to złudne poczucie kontroli.
 
Jednak jakiś czas temu przeczytałam gdzieś, że gdy martwimy się o kogoś lub czymś, to tak naprawdę i tego kogoś i siebie energetycznie osłabiamy. Martwienie zawiera w sobie przecież słowo martwy...
 
Mówi się o tym, że martwimy się sprawami z przyszłości, które w zdecydowanej większości nigdy się nie wydarzają, ale martwiąc się odbieramy sobie energię, dobre samopoczucie, spokój i szansę cieszenia się dniem dzisiejszym, a życie dzieje się przecież tylko i wyłącznie dziś, teraz.
 
Martwienie nie rozwiąże problemu, którym się martwimy i jednocześnie odbiera nam energię do znalezienia jego rozwiązania.
 
Czym w takim razie zastąpić zamartwianie?
 
Jeśli chcemy wesprzeć bliską osobę, która ma problem, to możemy pomóc jej w załatwianiu mniejszych lub większych spraw, które pomogą ten problem rozwiązać.
 
Możemy myśleć o niej tak, jakby już tego problemu nie miała. Możemy wyobrażać ją sobie szczęśliwą, zdrową, że poradziła sobie ze wszystkimi trudnościami i w ten sposób wesprzeć ją energetycznie. Skoro wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, to dobre, pozytywne myśli na pewno będą dla niej wsparciem.
 
Z własnego doświadczenia wiem, że może to nie być łatwe. Mnie jest łatwiej, gdy przypomnę sobie, że martwieniem się o kogoś bliskiego tak naprawdę go osłabiam. Chcę dla moich bliskich wszystkiego, co najlepsze, więc gdy tylko przyłapuję się na martwieniu się (choć nie zawsze dzieje się szybko, ale idzie mi coraz lepiej), to stopniowo zastępuję czarne scenariusze pozytywnymi obrazami. Wyobrażam sobie tę osobę w jakiejś miłej sytuacji, z uśmiechem na twarzy i wzbudzam w sobie uczucia radości i wdzięczności za to, że już wszystko jest dobrze.
 
Wierzę, że w ten sposób jestem wsparciem i sama też chciałabym, by moi bliscy we mnie wierzyli i wspierali mnie dobrymi myślami.
 
A trudne sytuacje?
 
Jeśli mamy na nie wpływ, to szukajmy rozwiązań. Jeśli tego wpływu nie mamy, to je zostawmy, odpuśćmy.
 
Uczę się odpuszczać i polecam wszystkim.
 
I oczywiście na zakończenie, jeśli masz to wewnętrzne przekonanie, że trzeba się martwić, to możesz je zmienić. I wiesz, jak to zrobić, bo stale o tym piszę:-) Rozmawiając ze swoją podświadomością, bo to droga najkrótsza:-)

 

Wiola Jończyk Hipnoza Hipnoterapia online

Wiola Jończyk

Odpowiedzi w Tobie

f

Odpowiedzi w Tobie

+48 512 200 788

wiolajonczyk@gmail.com

Wiola Jończyk 2023